Wpisy archiwalne w kategorii
Grupowe
Dystans całkowity: | 6566.78 km (w terenie 1867.90 km; 28.44%) |
Czas w ruchu: | 82:58 |
Średnia prędkość: | 21.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma kalorii: | 6302 kcal |
Liczba aktywności: | 66 |
Średnio na aktywność: | 99.50 km i 4h 36m |
Więcej statystyk |
Sobota, 19 lipca 2014
Kategoria Nocne, Grupowe, Night Biking Katowice
Night Biking lipiec 2014
Fotka z prowadzącym (Marcinem Franke) i Wojciechem Mańką
- DST 132.00km
- Teren 32.00km
- Czas 07:12
- VAVG 18.33km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Oświęcim
Route 2 674 216 - powered by www.bikemap.net
- DST 97.00km
- Teren 8.00km
- Czas 03:53
- VAVG 24.98km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 września 2013
Kategoria Grupowe, z innymi osobami poza rybą
Zakończenie rowerowego sezonu letniego 2013
Wspólne ognisko z okazji zakończenia rowerowego sezonu letniego i otwarcia sezonu jesienno-zimowego z bikerami z Zawiercia i okolic zorganizowane tradycyjnie na Biwaku leśnym im. Grzegorza Załogi w Hutkach-Kankach.
Było nawet sporo osób, ale grupy czestochowskiej (jak 2lata temu) sie nie dopatrzyłem.
Jedni juz odjeżdżali, inni dopiero docierali
Mieli i grilla
I gar prażonek oraz zupy.
Było nawet sporo osób, ale grupy czestochowskiej (jak 2lata temu) sie nie dopatrzyłem.
Jedni juz odjeżdżali, inni dopiero docierali
Mieli i grilla
I gar prażonek oraz zupy.
- DST 50.50km
- Teren 12.00km
- Czas 02:19
- VAVG 21.80km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 maja 2013
Kategoria Grupowe, z innymi osobami poza rybą
Rajd Kraków - Trzebinia 2013
Na dworzec. Podróż pociągiem do Trzebini. Dojazd do ul. Ochronkowej. Tu pierwsze co rzuca mi sie w oczy, to znana mi kamizelka z trybkiem Klubu Cykloza z Sosnowca. Jako ze ja również byłem w kamizelce ZMK, tez zostałem rozpoznany jako swój :D Poznajemy sie z Marcinem P. Zdajemy nasze rowery na pake i szukamy miejsca w jednym z naprawdę wielu autokarów. One zawożą nas do Krakowa w okolice błoni przy skrzyżowaniu al. 3 Maja i Piastowskiej na Cichym Kąciku. Tu odbywa sie rejestracja uczestników rajdu korzystających z transportu na miejsce startu. Dostajemy jak zwykle numery startowe, smycze okolicznościowe, mapke z regulaminem rajdu, no i plakietkę okolicznościową rajdu. Docieramy na miejsce, odbieramy rowery. Jedziemy odcedzić kartofelki nad Rudawą. Podziwiamy Kopiec Kościuszki, posilamy sie przed startem. Około 11.15 ruszamy w stronę Młoszowej. Trasa wiedzie przez Wole Justowską - Kryspinów - Budzyń - Cholerzyn - Mników - Baczyn - Rudno - Puszczę Dulowską. Tu meta rajdu. Zdanie numerów startowych, odhaczenie na liście startowej, dostajemy talon na zupe i wode. Przejazd do Zespołu Pałacowo-Parkowego w Młoszowej. Tu festyn, posiłek, losowanie 10 rowerów z okazji X Jubileuszowego Rajdu. Poznaje Mariusza, Slada i Michała. Powrót przez Trzebinie, Jaworzno, Szczakową, Maczki, Ostrowy Górnicze, Szałasowiznę, Strzemieszyce Małe, Łosień do domu, zahaczając po drodze o Biedronkę. Od dworca pada coraz mocniej, ale ogólnie rajd udany. Było w przeciwieństwie do ubiegłorocznego rajdu chłodno i raz za ile spadały pojedyncze krople deszczu, ale oprócz ostatnich metrów praktycznie byłem cały czas suchy.
- DST 100.80km
- Teren 68.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 maja 2013
Kategoria Grupowe
Zagłębiowska Masa Krytyczna 2013
Około 12.45 ruszyłem z domu. Mimo złudnych nadziei, że już chyba sie wypadało, stwierdziłem ze znów pada. Na jednym przystanku założyłem kurtkę przeciwdeszczową, a na drugi zjechałem nie chcąc być cały mokry. Posiedziałem se tam w miłym towarzystwie praktycznie godzinkę i gdy już deszcz robił se przerwę, cykłem fotkę i ruszyłem w dalszą drogę do Sosnowca.
Dotarłem tam średniosuchy. Na starcie spotkałem Krzycha (właściwie to On mnie wyhaczył w tłumie).
Krzyśkowi humor jak zwykle dopisywał
Na mecie masy, przy molo na Pogorii III
Po zjedzeniu grochówki, w towarzystwie Kasi i Krzycha i rozlosowaniu rowerów ruszyliśmy z Ghostami wokół Pogorii. Deszcz też se zaraz o nas przypomniał.
Po orbitce jeszcze wspólna fota
i w drogę do domu. Do domu wróciłem tradycyjnie mokrutki, ale może sie nie rozchoruje :).
">Opis linka
Dotarłem tam średniosuchy. Na starcie spotkałem Krzycha (właściwie to On mnie wyhaczył w tłumie).
Krzyśkowi humor jak zwykle dopisywał
Na mecie masy, przy molo na Pogorii III
Po zjedzeniu grochówki, w towarzystwie Kasi i Krzycha i rozlosowaniu rowerów ruszyliśmy z Ghostami wokół Pogorii. Deszcz też se zaraz o nas przypomniał.
Po orbitce jeszcze wspólna fota
i w drogę do domu. Do domu wróciłem tradycyjnie mokrutki, ale może sie nie rozchoruje :).
">Opis linka
- DST 56.00km
- Teren 24.00km
- Czas 03:15
- VAVG 17.23km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 sierpnia 2012
Kategoria Grupowe, Nocne, Po pracy, z rybą 5374
III noc cykliczna
Po pracy wsiadam w pociag i udaje sie do znajomego po rower. Około 20.00 wspólnie między zbiornikami Pogoria III i IV udajemy sie w kierunku Pałacu Kultury Zagłebia. Czym bliżej celu, tym na naszej drodze coraz czesciej pojawiaja sie inni amatorzy (własciwie to w wiekszości amatorki)dwóch kółek. Około 21.00 startujemy.
Przemo z Kamilem walczą z defektem koła.
Chyba juz nie ucieka powietrze, bo Kamil ma wyraźnie pogodną twarz :)
Docieramy na miejsce do Parku Zielona.
Jedni próbują rozpalić grilla, ja biorę sie za kręcenie filmiku z wjazdu pozostałych uczestników.
Dziękuje za wspólna jazde Arkowi, Przemkowi, Kamilowi, dziewczynie która obstawiała tyły (sorrki nie znam imienia, ale dzięki wielkie ze zaczekałaś z nami, az chłopaki uporają sie z kołem), Łukaszowi no i wszystkim innym bioracym udział w III Nocy Cyklicznej. Za dwa tygodnie spotykamy sie znowu :)
Przemo z Kamilem walczą z defektem koła.
Chyba juz nie ucieka powietrze, bo Kamil ma wyraźnie pogodną twarz :)
Docieramy na miejsce do Parku Zielona.
Jedni próbują rozpalić grilla, ja biorę sie za kręcenie filmiku z wjazdu pozostałych uczestników.
Dziękuje za wspólna jazde Arkowi, Przemkowi, Kamilowi, dziewczynie która obstawiała tyły (sorrki nie znam imienia, ale dzięki wielkie ze zaczekałaś z nami, az chłopaki uporają sie z kołem), Łukaszowi no i wszystkim innym bioracym udział w III Nocy Cyklicznej. Za dwa tygodnie spotykamy sie znowu :)
- DST 39.00km
- Teren 22.00km
- Czas 02:10
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 lipca 2012
Kategoria Grupowe, Nocne, Po pracy, z rybą 5374
II Noc cykliczna
W pracy do 17.35. O wspomnianej godzinie Aga podrzuciła mnie w okolice C.H. Lidl w Z-ciu. Robie małe zakupy i ruszam na pociąg do Dąbrowy Górniczej. Chwile po tym jak ruszyłem z Zawiercia o 18.45 odbieram telefon do Andrzeja, ze oni juz są przy molo na Pogorii III. Zajeżdzam na mieszkanie, szybki posiłek, przebranie sie i przepakowanie (odbieram sms-a od ryby z pytaniem kiedy bedę?) i ruszam z Arkiem w kierunku Pogorii. Dojeżdżając trafiamy na pierwszą dwójkę prowadzącą rajd. Jedziemy z nimi ścieżką rowerową w strone asfaltu, gdzie czekamy na pozostałą częśc grupy. Powoli z ciemności wyłaniają sie kolejne grupki uczestników. Telefonicznie szukam Andrzeja, ale nie odbiera. W okół widac tylko czerwone i białe światełka przeplatane błyskami lamp aparatów. Gdy na skrzyżowaniu zaczyna robić sie gęsto, powoli ruszają kolejne osoby w dalszą drogę. Jedziemy, po drodze mija nas Paweł. Kawałek jedziemy razem. Dojeżdżamy na miejsce grilowania, gdzie trafiamy na Sebka, Mateusza, Andrzeja, Przemka, Pawła. Pieczemy kiełbaski na ogniu, rozmawiamy. Potem podchodzi do nas Gozdi. Po zakończeniu spotkania ruszamy wspólnie w stronę Dąbrowy Górniczej. My z Arkiem odbijamy na Ujejsce, chłopaki jadą na Łazy gdzie grupa zawierciańska odbija, a Andrzej z Przemkiem gnają dalej na Ogrodzieniec, gdzie Przemek jedzie juz sam na Szczekociny. Dzięki za miły wieczór i czekamy na kolejne Noce cykliczne.
Fotki
Fotki
- DST 32.00km
- Teren 7.00km
- Czas 01:36
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2012
Kategoria Grupowe, z innymi osobami poza rybą
Peta Orbita
FOTKI
PS. Relacja pozniej. Rano niestety do pracy trzeba isc. Dobranoc
_________________________________________________________________________
Sobota zeszła mi na przygotowaniach, próbach odpoczynku, czy tez odespania, ale mimo to, że obudziłem sie dość wczesnie nie udało mi sie to, a spac zachciało mi sie jak juz było na tyle mało czasu ze juz nie próbowałem. Wyjeżdzając z domu zastanawiałem sie czy jechac na start do Częstochowy, czy jedynie podac pakiety startowe dla bialko i kolarzaRSl. Ostatecznie zdecydowałem, ze jest na tyle zimno, wieje wiatr, a do tego trochu pada, ze to pogoda nie dla mnie, zwazywszy ze w nocy dodatkowo spadnie temperatura, a trasa wiedzie przez miejscowości odcięte od świata :D (Stacje PKP tylko w Wieluniu i Kamiensku, a i tak o tej porze nie da sie stamtad wydostac). Zatoki (po operacji) zaczeły juz o sobie przypominac i definitywnie sie wycofałem. Stwierdziłem ze najwyzej spróbuje podjechac do Zawiercia na czas przejazdu podgrupek i porobic jakieś fotki. Jakież bylo mozje zdziwienie gdy obudziwszy sie rano siku, za oknem zobaczyłem zgoła inna pogode od wczorajszej, czy tez zakładanej przeze mnie. Zmieniłem zdanie. Jade chociaz na punkt kontrolny do Brynka, bo jutro trzeba do pracy.
.....Opis sie tworzy w bólach. cdn....
PS. Relacja pozniej. Rano niestety do pracy trzeba isc. Dobranoc
_________________________________________________________________________
Sobota zeszła mi na przygotowaniach, próbach odpoczynku, czy tez odespania, ale mimo to, że obudziłem sie dość wczesnie nie udało mi sie to, a spac zachciało mi sie jak juz było na tyle mało czasu ze juz nie próbowałem. Wyjeżdzając z domu zastanawiałem sie czy jechac na start do Częstochowy, czy jedynie podac pakiety startowe dla bialko i kolarzaRSl. Ostatecznie zdecydowałem, ze jest na tyle zimno, wieje wiatr, a do tego trochu pada, ze to pogoda nie dla mnie, zwazywszy ze w nocy dodatkowo spadnie temperatura, a trasa wiedzie przez miejscowości odcięte od świata :D (Stacje PKP tylko w Wieluniu i Kamiensku, a i tak o tej porze nie da sie stamtad wydostac). Zatoki (po operacji) zaczeły juz o sobie przypominac i definitywnie sie wycofałem. Stwierdziłem ze najwyzej spróbuje podjechac do Zawiercia na czas przejazdu podgrupek i porobic jakieś fotki. Jakież bylo mozje zdziwienie gdy obudziwszy sie rano siku, za oknem zobaczyłem zgoła inna pogode od wczorajszej, czy tez zakładanej przeze mnie. Zmieniłem zdanie. Jade chociaz na punkt kontrolny do Brynka, bo jutro trzeba do pracy.
.....Opis sie tworzy w bólach. cdn....
- DST 138.00km
- Teren 5.00km
- Czas 05:06
- VAVG 27.06km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 lipca 2012
Kategoria Grupowe, Nocne, z rybą 5374
Wieluń nocą
Dojazd do dworca PKP i dalej podroż KS.
W Zawierciu dołączył ryba5374.
Nasze sprzęty.
Po drodze zahaczyliśmy jak zwykle o Jasną Górę.
Start o północy spod częstochowskiego "Energetyka". DW 491 (cały czas prosto na Wieluń) przez Kamyk, gdzie odłaczył sie towarzyszący mi Nemoo. Dalej na Działoszyn (godz. 01.30).
Wspólna fotka pod fontanną.
Ponieważ tempo wycieczki zamiast spadać utrzymywało sie, a nawet mam wrazenie ze nadal wzrastało, ja odpadłem po jakims czasie z 5-cioosobowej grupy i kontynuowałem droge w pojedynke. Przejeżdżajac przez Rude zwracałem uwage na to czy nie mijam gdzieś naszej grupy, bo z tego co czytałem wczesniej na forum, trasa PO nie biegnie juz przez Wieluń. Jako że nigdzie ich nie dostrzegłem, pojechałem dalej prosto na Wieluń (bo taki cel był wskazany w propozycji nocnego przejazdu). W Wieluniu po wykonaniu paru kółek w okolicy cenrum podjechałem pod wczesniej wspomnianego Lidla i stamtad próbowałem sie połaczyc najpierw z rybą, a nastepnie z krzarą. Ustalilismy swoje połozenia i to że ja będe kontynuował droge w pojedynke, gdyż grupa jak sie okazało w Rudzie odbiła w kierunku DK8 i zaczeła własnie droge powrotną.
Wykonałem pare fotek i równiez ruszyłem w stronę Cze-wy. Jednakże moje tempo znacznie rózniło sie od grupy. Dwumiesięczna przerwa w kręceniu, jak również otarcia spowodowane nowymi butami powodowały to, że jechałem sobie tempem wybitnie rekreacyjnym :P. Przed Działoszynem zacząłem coraz bardziej rozglądać sie za jakimś czynnym barem, albo spozywczakiem, gdyż zostały mi jedynie batony, które mnie już mdliły i resztki wody w bidonie. Gdybym skupił sie na wodzie a nie na posiłku, to pewnie kupił bym coś na stacji benzynowej, gdzie był bar, ale czynny od 13.00 :D. Potem juz nawet był problem z zakupem czegoś do picia. Ostatecznie kupiłem duzy sok na jednej ze stacji benzynowych i dotarłem jakoś na pociąg, a potem na baze.
Pod fontanną w Działoszynie.
Dzięki wszystkim, z którymi dane mi było kręcić w stronę Działoszyna.
Specjalne podziękowania dla krzary, za okazane wsparcie duchowe i chęć pomocy. Thx
PS. W godzinach nocnych zawsze poruszam sie na rowerze w kamizelce odblaskowej (do fotek ściągam zazwyczaj, gdyż różnie wychodzą ze względu na odbijające się światło). Ku przestrodze polecam Uwaga. Zdjęcia drastyczne ale tylko osobom o mocnych nerwach :).
W Zawierciu dołączył ryba5374.
Nasze sprzęty.
Po drodze zahaczyliśmy jak zwykle o Jasną Górę.
Start o północy spod częstochowskiego "Energetyka". DW 491 (cały czas prosto na Wieluń) przez Kamyk, gdzie odłaczył sie towarzyszący mi Nemoo. Dalej na Działoszyn (godz. 01.30).
Wspólna fotka pod fontanną.
Ponieważ tempo wycieczki zamiast spadać utrzymywało sie, a nawet mam wrazenie ze nadal wzrastało, ja odpadłem po jakims czasie z 5-cioosobowej grupy i kontynuowałem droge w pojedynke. Przejeżdżajac przez Rude zwracałem uwage na to czy nie mijam gdzieś naszej grupy, bo z tego co czytałem wczesniej na forum, trasa PO nie biegnie juz przez Wieluń. Jako że nigdzie ich nie dostrzegłem, pojechałem dalej prosto na Wieluń (bo taki cel był wskazany w propozycji nocnego przejazdu). W Wieluniu po wykonaniu paru kółek w okolicy cenrum podjechałem pod wczesniej wspomnianego Lidla i stamtad próbowałem sie połaczyc najpierw z rybą, a nastepnie z krzarą. Ustalilismy swoje połozenia i to że ja będe kontynuował droge w pojedynke, gdyż grupa jak sie okazało w Rudzie odbiła w kierunku DK8 i zaczeła własnie droge powrotną.
Wykonałem pare fotek i równiez ruszyłem w stronę Cze-wy. Jednakże moje tempo znacznie rózniło sie od grupy. Dwumiesięczna przerwa w kręceniu, jak również otarcia spowodowane nowymi butami powodowały to, że jechałem sobie tempem wybitnie rekreacyjnym :P. Przed Działoszynem zacząłem coraz bardziej rozglądać sie za jakimś czynnym barem, albo spozywczakiem, gdyż zostały mi jedynie batony, które mnie już mdliły i resztki wody w bidonie. Gdybym skupił sie na wodzie a nie na posiłku, to pewnie kupił bym coś na stacji benzynowej, gdzie był bar, ale czynny od 13.00 :D. Potem juz nawet był problem z zakupem czegoś do picia. Ostatecznie kupiłem duzy sok na jednej ze stacji benzynowych i dotarłem jakoś na pociąg, a potem na baze.
Pod fontanną w Działoszynie.
Dzięki wszystkim, z którymi dane mi było kręcić w stronę Działoszyna.
Specjalne podziękowania dla krzary, za okazane wsparcie duchowe i chęć pomocy. Thx
PS. W godzinach nocnych zawsze poruszam sie na rowerze w kamizelce odblaskowej (do fotek ściągam zazwyczaj, gdyż różnie wychodzą ze względu na odbijające się światło). Ku przestrodze polecam Uwaga. Zdjęcia drastyczne ale tylko osobom o mocnych nerwach :).
- DST 149.20km
- Czas 06:22
- VAVG 23.43km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 marca 2012
Kategoria Grupowe, z rybą 5374
Złożeniec-Smoleń-Żerkowice
O 11 podjechał ryba i perę minut później ruszyliśmy w kierunku poczty, bo musiałem odebrać jeszcze polecony do brata. W drodze na pocztę zadzwonił Sławek, bo chciał zapytać czy bym nie ruszył z nim na rower? Wiec mówię mu ze jak ma ochotę, to "zaraz przy poczcie" :D Po kilku minutach we trzech ruszyliśmy na Ryczów, Złożeniec, Smoleń, Cisowę, Sławniów, Pilcę. Tu juz Sławek pojechał zjazdowo na Ogrodzieniec, a my pognaliśmy na Giebło, Kiełkowice, Żerkowice i w efekcie do Zawiercia. U ryby posiliłem sie, odpocząłem i pojechaliśmy do Pawła. Sebe odwiozłem pod dom i pojechałem w stronę swojego domu. Mijając Lidla oświeciło mnie, ze miałem zrobić zakupy, gdyż za parę dni wylatuje. Wróciłem wiec do Tesco, potem podjechałem jeszcze raz pod Lidla i obładowany wróciłem do domu.
Ruiny zamku w Smoleniu
Ruiny zamku w Smoleniu
- DST 67.70km
- Czas 03:39
- VAVG 18.55km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze