Powrót z pracy i zakup nowej bryczki. Tak jak pisałem w poprzednim wpisie ( Z Nocnej Masy Krytycznej w Gliwicach), amorek padł i stanąłem ponownie przed decyzją, czy nadal inwestować w dotychczasowy sprzęt, czy zakupić nowy. Wybrałem drugie rozwiązanie i na nim wróciłem z Zawiercia.

Nocna Gliwicka Masa Krytyczna 02.11.2018 w godz. 18 do 19. Wyszedłem jak zwykle późnawo bo o 15.30. Na dworze standardowo dostosowanie stroju do warunków atmosferycznych. Wybrałem trasę najkrótszą, ale trzeba uważać zeby sie nie "zgubić", jest tez wiele odcinków terenowych bardziej wymagających, a mój amorek jest na wykończeniu, wiele skrzyżowań ze światłami, no i 18 zastała mnie gdy wjeżdzałem do Gliwic, więc od razu zmieniłem nawigacje na najbliższy punkt gdzie będe mógł złapać grupę. Do tego punktu dojechaliśmy właściwie w tym samym czasie, wiec nakręciłem filmik z przejazdu grupy i sie do niej dołączyłęm. Od razu wychwycił mnie Paweł i to z nim i osobami z Bytomia przejechałem trasę tej masy. Na mecie spotkałem jeszcze chłopaków z Cyklozy Sosnowiec i stamtąd z Pawłem udaliśmy sie na podbój Katowic. Wspólna fotka na rynku, rozmowy itd i przez Stawiki, Dańdówkę do domu. W drodze jeszcze kilka razy trzeba było uzupełniać odzienie gdyż temperatura spadała, w szczególności w okolicach Pogorii, gdzie panuje specyficzny mikroklimat. Pogoda jednak mimo prognoz dopisywała przez całą drogę. W domu byłem około 23.45.

Pokaż trasę GPS