Rano zadzwoniła Magda z propozycją wspólnego objazdu Pogorii. Mimo ze mówiłem wczoraj Arturowi,  ze nie ruszam sie dzis nigdzie na rower, zgodziłem sie i we troje objechalismy na spokojnie IV, a potem III

Rano wymiana kostek hamulcowych i przed 10 ruszam w stronę PKZ. Po 10 jestem na miejscu, otrzymuje nowa kamizelkę. O 11 krótkie przemówienie i start pod eskortą policji. Po masie jeszcze kilka fotek i pojechałem na małe zakupy, bo w sobotę nie wszystko udało mi sie kupić. Jeszcze na chwile do cioci Doroty, której nota bene i tak nie było i omijając jedynie PI, przez las na skróty, wzdłuż S1 do domku.

Na 15 umówiłem się z Martyną, po drodze pojechałem zobaczyć obwodnice DG Ząbkowic (w budowie).









Gotowa jest właściwie tylko ta nitka która przejechałem. Na śladzie widać ze chciałem jechać prosto, ale ta jak i kilka innych urywa sie nagle w polu.





Wracając miałem dwie ciekawe sytuacje. Jedna to taka ze wyładowywały mi sie po kolei wszystkie światła przednia i drogę oświetlałem se nawigacją :D, a druga to taka ze w Chruszczobrodzie ponieważ wiadukt jest w remoncie podjechałem pod przejście piesze przez tory w poblizu przystanku osobowego Chruszczobród. Ponieważ pracował tam skład kolejowy oczyszczarki tłucznia nie wiedziałem co robić, czy czekać, ale nic sie nie zapowiadało ze szybko skończą, czy próbować przejechać wiaduktem w budowie, który z torów i dróg prowadzących do niego, wygląda juz na prawie skończony. Po kilku minutach jeden z pracowników na migi, bo to urządzenie głośno pracuje, zaproponował mi pomoc w przedostaniu sie na druga część Chruszczobrodu. Wszedł po drabince na pomost, odebrał ode mnie rower, ja za nim, na pomoście zahaczył mu sie rower rogiem od kierownicy o balustradę, ale mu pomogłem odczepić. Z drugiej strony podwiesił sie na balustradzie ręką i rower trzymając w powietrzu zrobił mi wąskie przejście bym mógł zejść po drabinie i odebrać rower :).
Obrazek poglądowy podobnej maszyny