Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 361.90 km (w terenie 12.00 km; 3.32%) |
Czas w ruchu: | 14:40 |
Średnia prędkość: | 24.67 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 72.38 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 31 lipca 2012
Kategoria Dojazdówki, Po pracy, samotnie
Do i z pracy
- DST 13.70km
- Czas 00:28
- VAVG 29.36km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 lipca 2012
Kategoria Dojazdówki, Po pracy, samotnie
Do i z pracy
- DST 29.00km
- Czas 01:08
- VAVG 25.59km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 lipca 2012
Kategoria Grupowe, Nocne, Po pracy, z rybą 5374
II Noc cykliczna
W pracy do 17.35. O wspomnianej godzinie Aga podrzuciła mnie w okolice C.H. Lidl w Z-ciu. Robie małe zakupy i ruszam na pociąg do Dąbrowy Górniczej. Chwile po tym jak ruszyłem z Zawiercia o 18.45 odbieram telefon do Andrzeja, ze oni juz są przy molo na Pogorii III. Zajeżdzam na mieszkanie, szybki posiłek, przebranie sie i przepakowanie (odbieram sms-a od ryby z pytaniem kiedy bedę?) i ruszam z Arkiem w kierunku Pogorii. Dojeżdżając trafiamy na pierwszą dwójkę prowadzącą rajd. Jedziemy z nimi ścieżką rowerową w strone asfaltu, gdzie czekamy na pozostałą częśc grupy. Powoli z ciemności wyłaniają sie kolejne grupki uczestników. Telefonicznie szukam Andrzeja, ale nie odbiera. W okół widac tylko czerwone i białe światełka przeplatane błyskami lamp aparatów. Gdy na skrzyżowaniu zaczyna robić sie gęsto, powoli ruszają kolejne osoby w dalszą drogę. Jedziemy, po drodze mija nas Paweł. Kawałek jedziemy razem. Dojeżdżamy na miejsce grilowania, gdzie trafiamy na Sebka, Mateusza, Andrzeja, Przemka, Pawła. Pieczemy kiełbaski na ogniu, rozmawiamy. Potem podchodzi do nas Gozdi. Po zakończeniu spotkania ruszamy wspólnie w stronę Dąbrowy Górniczej. My z Arkiem odbijamy na Ujejsce, chłopaki jadą na Łazy gdzie grupa zawierciańska odbija, a Andrzej z Przemkiem gnają dalej na Ogrodzieniec, gdzie Przemek jedzie juz sam na Szczekociny. Dzięki za miły wieczór i czekamy na kolejne Noce cykliczne.
Fotki
Fotki
- DST 32.00km
- Teren 7.00km
- Czas 01:36
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2012
Kategoria Grupowe, z innymi osobami poza rybą
Peta Orbita
FOTKI
PS. Relacja pozniej. Rano niestety do pracy trzeba isc. Dobranoc
_________________________________________________________________________
Sobota zeszła mi na przygotowaniach, próbach odpoczynku, czy tez odespania, ale mimo to, że obudziłem sie dość wczesnie nie udało mi sie to, a spac zachciało mi sie jak juz było na tyle mało czasu ze juz nie próbowałem. Wyjeżdzając z domu zastanawiałem sie czy jechac na start do Częstochowy, czy jedynie podac pakiety startowe dla bialko i kolarzaRSl. Ostatecznie zdecydowałem, ze jest na tyle zimno, wieje wiatr, a do tego trochu pada, ze to pogoda nie dla mnie, zwazywszy ze w nocy dodatkowo spadnie temperatura, a trasa wiedzie przez miejscowości odcięte od świata :D (Stacje PKP tylko w Wieluniu i Kamiensku, a i tak o tej porze nie da sie stamtad wydostac). Zatoki (po operacji) zaczeły juz o sobie przypominac i definitywnie sie wycofałem. Stwierdziłem ze najwyzej spróbuje podjechac do Zawiercia na czas przejazdu podgrupek i porobic jakieś fotki. Jakież bylo mozje zdziwienie gdy obudziwszy sie rano siku, za oknem zobaczyłem zgoła inna pogode od wczorajszej, czy tez zakładanej przeze mnie. Zmieniłem zdanie. Jade chociaz na punkt kontrolny do Brynka, bo jutro trzeba do pracy.
.....Opis sie tworzy w bólach. cdn....
PS. Relacja pozniej. Rano niestety do pracy trzeba isc. Dobranoc
_________________________________________________________________________
Sobota zeszła mi na przygotowaniach, próbach odpoczynku, czy tez odespania, ale mimo to, że obudziłem sie dość wczesnie nie udało mi sie to, a spac zachciało mi sie jak juz było na tyle mało czasu ze juz nie próbowałem. Wyjeżdzając z domu zastanawiałem sie czy jechac na start do Częstochowy, czy jedynie podac pakiety startowe dla bialko i kolarzaRSl. Ostatecznie zdecydowałem, ze jest na tyle zimno, wieje wiatr, a do tego trochu pada, ze to pogoda nie dla mnie, zwazywszy ze w nocy dodatkowo spadnie temperatura, a trasa wiedzie przez miejscowości odcięte od świata :D (Stacje PKP tylko w Wieluniu i Kamiensku, a i tak o tej porze nie da sie stamtad wydostac). Zatoki (po operacji) zaczeły juz o sobie przypominac i definitywnie sie wycofałem. Stwierdziłem ze najwyzej spróbuje podjechac do Zawiercia na czas przejazdu podgrupek i porobic jakieś fotki. Jakież bylo mozje zdziwienie gdy obudziwszy sie rano siku, za oknem zobaczyłem zgoła inna pogode od wczorajszej, czy tez zakładanej przeze mnie. Zmieniłem zdanie. Jade chociaz na punkt kontrolny do Brynka, bo jutro trzeba do pracy.
.....Opis sie tworzy w bólach. cdn....
- DST 138.00km
- Teren 5.00km
- Czas 05:06
- VAVG 27.06km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 lipca 2012
Kategoria Grupowe, Nocne, z rybą 5374
Wieluń nocą
Dojazd do dworca PKP i dalej podroż KS.
W Zawierciu dołączył ryba5374.
Nasze sprzęty.
Po drodze zahaczyliśmy jak zwykle o Jasną Górę.
Start o północy spod częstochowskiego "Energetyka". DW 491 (cały czas prosto na Wieluń) przez Kamyk, gdzie odłaczył sie towarzyszący mi Nemoo. Dalej na Działoszyn (godz. 01.30).
Wspólna fotka pod fontanną.
Ponieważ tempo wycieczki zamiast spadać utrzymywało sie, a nawet mam wrazenie ze nadal wzrastało, ja odpadłem po jakims czasie z 5-cioosobowej grupy i kontynuowałem droge w pojedynke. Przejeżdżajac przez Rude zwracałem uwage na to czy nie mijam gdzieś naszej grupy, bo z tego co czytałem wczesniej na forum, trasa PO nie biegnie juz przez Wieluń. Jako że nigdzie ich nie dostrzegłem, pojechałem dalej prosto na Wieluń (bo taki cel był wskazany w propozycji nocnego przejazdu). W Wieluniu po wykonaniu paru kółek w okolicy cenrum podjechałem pod wczesniej wspomnianego Lidla i stamtad próbowałem sie połaczyc najpierw z rybą, a nastepnie z krzarą. Ustalilismy swoje połozenia i to że ja będe kontynuował droge w pojedynke, gdyż grupa jak sie okazało w Rudzie odbiła w kierunku DK8 i zaczeła własnie droge powrotną.
Wykonałem pare fotek i równiez ruszyłem w stronę Cze-wy. Jednakże moje tempo znacznie rózniło sie od grupy. Dwumiesięczna przerwa w kręceniu, jak również otarcia spowodowane nowymi butami powodowały to, że jechałem sobie tempem wybitnie rekreacyjnym :P. Przed Działoszynem zacząłem coraz bardziej rozglądać sie za jakimś czynnym barem, albo spozywczakiem, gdyż zostały mi jedynie batony, które mnie już mdliły i resztki wody w bidonie. Gdybym skupił sie na wodzie a nie na posiłku, to pewnie kupił bym coś na stacji benzynowej, gdzie był bar, ale czynny od 13.00 :D. Potem juz nawet był problem z zakupem czegoś do picia. Ostatecznie kupiłem duzy sok na jednej ze stacji benzynowych i dotarłem jakoś na pociąg, a potem na baze.
Pod fontanną w Działoszynie.
Dzięki wszystkim, z którymi dane mi było kręcić w stronę Działoszyna.
Specjalne podziękowania dla krzary, za okazane wsparcie duchowe i chęć pomocy. Thx
PS. W godzinach nocnych zawsze poruszam sie na rowerze w kamizelce odblaskowej (do fotek ściągam zazwyczaj, gdyż różnie wychodzą ze względu na odbijające się światło). Ku przestrodze polecam Uwaga. Zdjęcia drastyczne ale tylko osobom o mocnych nerwach :).
W Zawierciu dołączył ryba5374.
Nasze sprzęty.
Po drodze zahaczyliśmy jak zwykle o Jasną Górę.
Start o północy spod częstochowskiego "Energetyka". DW 491 (cały czas prosto na Wieluń) przez Kamyk, gdzie odłaczył sie towarzyszący mi Nemoo. Dalej na Działoszyn (godz. 01.30).
Wspólna fotka pod fontanną.
Ponieważ tempo wycieczki zamiast spadać utrzymywało sie, a nawet mam wrazenie ze nadal wzrastało, ja odpadłem po jakims czasie z 5-cioosobowej grupy i kontynuowałem droge w pojedynke. Przejeżdżajac przez Rude zwracałem uwage na to czy nie mijam gdzieś naszej grupy, bo z tego co czytałem wczesniej na forum, trasa PO nie biegnie juz przez Wieluń. Jako że nigdzie ich nie dostrzegłem, pojechałem dalej prosto na Wieluń (bo taki cel był wskazany w propozycji nocnego przejazdu). W Wieluniu po wykonaniu paru kółek w okolicy cenrum podjechałem pod wczesniej wspomnianego Lidla i stamtad próbowałem sie połaczyc najpierw z rybą, a nastepnie z krzarą. Ustalilismy swoje połozenia i to że ja będe kontynuował droge w pojedynke, gdyż grupa jak sie okazało w Rudzie odbiła w kierunku DK8 i zaczeła własnie droge powrotną.
Wykonałem pare fotek i równiez ruszyłem w stronę Cze-wy. Jednakże moje tempo znacznie rózniło sie od grupy. Dwumiesięczna przerwa w kręceniu, jak również otarcia spowodowane nowymi butami powodowały to, że jechałem sobie tempem wybitnie rekreacyjnym :P. Przed Działoszynem zacząłem coraz bardziej rozglądać sie za jakimś czynnym barem, albo spozywczakiem, gdyż zostały mi jedynie batony, które mnie już mdliły i resztki wody w bidonie. Gdybym skupił sie na wodzie a nie na posiłku, to pewnie kupił bym coś na stacji benzynowej, gdzie był bar, ale czynny od 13.00 :D. Potem juz nawet był problem z zakupem czegoś do picia. Ostatecznie kupiłem duzy sok na jednej ze stacji benzynowych i dotarłem jakoś na pociąg, a potem na baze.
Pod fontanną w Działoszynie.
Dzięki wszystkim, z którymi dane mi było kręcić w stronę Działoszyna.
Specjalne podziękowania dla krzary, za okazane wsparcie duchowe i chęć pomocy. Thx
PS. W godzinach nocnych zawsze poruszam sie na rowerze w kamizelce odblaskowej (do fotek ściągam zazwyczaj, gdyż różnie wychodzą ze względu na odbijające się światło). Ku przestrodze polecam Uwaga. Zdjęcia drastyczne ale tylko osobom o mocnych nerwach :).
- DST 149.20km
- Czas 06:22
- VAVG 23.43km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze