Niedziela, 1 lipca 2012
Kategoria Grupowe, Nocne, z rybą 5374
Wieluń nocą
Dojazd do dworca PKP i dalej podroż KS.
W Zawierciu dołączył ryba5374.
Nasze sprzęty.
Po drodze zahaczyliśmy jak zwykle o Jasną Górę.
Start o północy spod częstochowskiego "Energetyka". DW 491 (cały czas prosto na Wieluń) przez Kamyk, gdzie odłaczył sie towarzyszący mi Nemoo. Dalej na Działoszyn (godz. 01.30).
Wspólna fotka pod fontanną.
Ponieważ tempo wycieczki zamiast spadać utrzymywało sie, a nawet mam wrazenie ze nadal wzrastało, ja odpadłem po jakims czasie z 5-cioosobowej grupy i kontynuowałem droge w pojedynke. Przejeżdżajac przez Rude zwracałem uwage na to czy nie mijam gdzieś naszej grupy, bo z tego co czytałem wczesniej na forum, trasa PO nie biegnie juz przez Wieluń. Jako że nigdzie ich nie dostrzegłem, pojechałem dalej prosto na Wieluń (bo taki cel był wskazany w propozycji nocnego przejazdu). W Wieluniu po wykonaniu paru kółek w okolicy cenrum podjechałem pod wczesniej wspomnianego Lidla i stamtad próbowałem sie połaczyc najpierw z rybą, a nastepnie z krzarą. Ustalilismy swoje połozenia i to że ja będe kontynuował droge w pojedynke, gdyż grupa jak sie okazało w Rudzie odbiła w kierunku DK8 i zaczeła własnie droge powrotną.
Wykonałem pare fotek i równiez ruszyłem w stronę Cze-wy. Jednakże moje tempo znacznie rózniło sie od grupy. Dwumiesięczna przerwa w kręceniu, jak również otarcia spowodowane nowymi butami powodowały to, że jechałem sobie tempem wybitnie rekreacyjnym :P. Przed Działoszynem zacząłem coraz bardziej rozglądać sie za jakimś czynnym barem, albo spozywczakiem, gdyż zostały mi jedynie batony, które mnie już mdliły i resztki wody w bidonie. Gdybym skupił sie na wodzie a nie na posiłku, to pewnie kupił bym coś na stacji benzynowej, gdzie był bar, ale czynny od 13.00 :D. Potem juz nawet był problem z zakupem czegoś do picia. Ostatecznie kupiłem duzy sok na jednej ze stacji benzynowych i dotarłem jakoś na pociąg, a potem na baze.
Pod fontanną w Działoszynie.
Dzięki wszystkim, z którymi dane mi było kręcić w stronę Działoszyna.
Specjalne podziękowania dla krzary, za okazane wsparcie duchowe i chęć pomocy. Thx
PS. W godzinach nocnych zawsze poruszam sie na rowerze w kamizelce odblaskowej (do fotek ściągam zazwyczaj, gdyż różnie wychodzą ze względu na odbijające się światło). Ku przestrodze polecam Uwaga. Zdjęcia drastyczne ale tylko osobom o mocnych nerwach :).
W Zawierciu dołączył ryba5374.
Nasze sprzęty.
Po drodze zahaczyliśmy jak zwykle o Jasną Górę.
Start o północy spod częstochowskiego "Energetyka". DW 491 (cały czas prosto na Wieluń) przez Kamyk, gdzie odłaczył sie towarzyszący mi Nemoo. Dalej na Działoszyn (godz. 01.30).
Wspólna fotka pod fontanną.
Ponieważ tempo wycieczki zamiast spadać utrzymywało sie, a nawet mam wrazenie ze nadal wzrastało, ja odpadłem po jakims czasie z 5-cioosobowej grupy i kontynuowałem droge w pojedynke. Przejeżdżajac przez Rude zwracałem uwage na to czy nie mijam gdzieś naszej grupy, bo z tego co czytałem wczesniej na forum, trasa PO nie biegnie juz przez Wieluń. Jako że nigdzie ich nie dostrzegłem, pojechałem dalej prosto na Wieluń (bo taki cel był wskazany w propozycji nocnego przejazdu). W Wieluniu po wykonaniu paru kółek w okolicy cenrum podjechałem pod wczesniej wspomnianego Lidla i stamtad próbowałem sie połaczyc najpierw z rybą, a nastepnie z krzarą. Ustalilismy swoje połozenia i to że ja będe kontynuował droge w pojedynke, gdyż grupa jak sie okazało w Rudzie odbiła w kierunku DK8 i zaczeła własnie droge powrotną.
Wykonałem pare fotek i równiez ruszyłem w stronę Cze-wy. Jednakże moje tempo znacznie rózniło sie od grupy. Dwumiesięczna przerwa w kręceniu, jak również otarcia spowodowane nowymi butami powodowały to, że jechałem sobie tempem wybitnie rekreacyjnym :P. Przed Działoszynem zacząłem coraz bardziej rozglądać sie za jakimś czynnym barem, albo spozywczakiem, gdyż zostały mi jedynie batony, które mnie już mdliły i resztki wody w bidonie. Gdybym skupił sie na wodzie a nie na posiłku, to pewnie kupił bym coś na stacji benzynowej, gdzie był bar, ale czynny od 13.00 :D. Potem juz nawet był problem z zakupem czegoś do picia. Ostatecznie kupiłem duzy sok na jednej ze stacji benzynowych i dotarłem jakoś na pociąg, a potem na baze.
Pod fontanną w Działoszynie.
Dzięki wszystkim, z którymi dane mi było kręcić w stronę Działoszyna.
Specjalne podziękowania dla krzary, za okazane wsparcie duchowe i chęć pomocy. Thx
PS. W godzinach nocnych zawsze poruszam sie na rowerze w kamizelce odblaskowej (do fotek ściągam zazwyczaj, gdyż różnie wychodzą ze względu na odbijające się światło). Ku przestrodze polecam Uwaga. Zdjęcia drastyczne ale tylko osobom o mocnych nerwach :).
- DST 149.20km
- Czas 06:22
- VAVG 23.43km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Szkoda, że się nie spotkaliśmy :-( ale mam nadzieję, że na maratonie się spotkamy.
Krzysiek1974 - 21:20 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj
miałem pewną nadzieję, że w drodze powrotnej mnie dogonisz, bo przez kolano też kręciłem tempem baaardzo rekreacyjnym. w działoszynie chyba ze 30minut przesiedziałem, pojadłem, popiłem, a potem kręciłem tak z 16-20km/h.
patrząc na zapis śladu gps - z działoszyna wyjechałem koło 4:40.
jammiq - 20:56 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj
Komentuj
patrząc na zapis śladu gps - z działoszyna wyjechałem koło 4:40.
jammiq - 20:56 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj