Triathlon?
No moze nie triathlon, bo zamiast pływania, było chodzenie, ale po kolei. Ostatnio po pielgrzymce na Jasną Górę, zdefektowany rower zostawiłem u Ryby i stał tam do dziś. Dziś po pracy udałem sie do sklepu rowerowego po części, no i ze sklepu po rower. W sumie sporo przejechałem tydzień temu z tym defektem i myślałem ze moze pojade tak do DG, ale jednak stwierdziłem ze to koło za bardzo chodzi na boki, a że sie jeszcze trzyma na swoim miejscu, to cud po prostu, bo zacisk ośki przedniej był uszkodzony, po tym jak sie łożyska zatarły i wypchały zacisk. Zatrzymałem sie zatem spowrotem pod wcześniej nawiedzonym rowerowym. Gość zachęcił mnie do kupna nowego koła, bo ośki nie chciał mi wymienić, bo było juz po godzinie zamknięcia sklepu, a on tam obsługiwał jeszcze ostatniego klienta. Pożyczyłem od niego kombinerki zeby odkręcić resztki zacisku, ale ani nie drgły, wiec stwierdziłem ze podjadę nim do biura i tam są jakieś narzędzia, wiec tam se przełożę koło i pojadę do domu. Po drodze wpadłem do Biedry po chleb. W biurze jakoś udało mi sie odkręcić resztki zacisku, ale bez młotka sie nie obyło. No i chce zamontować koło, a zorientowałem sie ze go nie zabrałem spod Biedry. Pobiegłem tam, ale koła juz nie było. Rower zatem został na weekend w biurze, a ja wróciłem pociągiem, bo po 18tej nie kupie nigdzie kolejnego koła :)
- Aktywność Bieganie
X Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę
Jako, ze to sobota i wartałoby sie choć trochu wyspać, umówiliśmy sie pod PKZtem na 9. Jak zwykle się trochę spóźniłem i jakieś 20 po ruszyliśmy w stronę Pogorii III, przy molo fotka i w stronę PIV, a następnie przez osiedle i na Siewierz. Tam kolejna fotka przy fontannie i uzupełniłem zapasy płynów na drogę w skompresowanej chyba do granic możliwości Biedronce. Dojeżdżając do Pińczyc poluzował mi sie niedawno zakupiony w Krrosie błotnik przedniego koła. Zdemontowałem koło, dokręciłem błotnik i z powrotem je zamontowałem. Okazało sie przy tym ze na przednim kole jest spory luz. Kulki w łożyskach jakoś tak sie niefortunnie wówczas ułożyły, ze ledwo ruszyłem, stawiały coraz większy opór, az całkiem zablokowały koło i jak sie chwile później okazało, wysadziły zacisk ośki koła. Uchwyt zacisku po prostu odpadł, a koło trzymało sie na resztkach które pozostały. Jako że do najbliższej stacji kolejowej spory kawałek, postanowiliśmy próbować kontynuować trasę i ewentualnie desantować sie w Żarkach Letnisko. Po jakimś czasie kulki z powrotem sie ułożyły jakoś tak, ze juz nie tak bardzo utrudniały kręcenie, a jedyny problem polegał na tym, by delikatnie wchodzić w zakręty żeby sobie ostatnich zębów nie wybić, bo że sie koło w ogóle jeszcze trzymało to cud. Nad Zalewem w Poraju postój na posiłek, kolejna fotka do kolekcji i uderzamy na Częstochowę. Będąc na Jasnej Górze można było zauważyć jeszcze pojedynczych rowerzystów ale większe grupy juz odjechały. My tez po dłuższym postoju pożegnaliśmy sie z Michałem, On kontynuował rowerowo swoją trasą przez Miasteczko Ślaskie jak dobrze pamiętam, a ja miałem udać sie do Marcina i na pociąg. Jadąc w Kierunku Kiedrzyńskiej i mając w pamięci dzisiejsze rozmowy i wspomnienia poprzednich Orbit częstochowskich, pomyślałem ze może by tak spotkać sie z Krzarą, bo do Niego chociaż mam numer w telefonie, a do Marcina gdzieś mi sie stracił przy zmianie telefonu. Po krótkiej rozmowie telefonicznej wprosiłem sie na herbatę, a jak sie potem okazało na pyszny obiad, dzięki Krzychu. Nie obyło sie oczywiście bez rozmów na temat planowanej orbity i tych już archiwalnych i od tego dnia do 25 lipca miałem zgryza, czy wybrać sie na kawałek Mini Orbity 2015 plus dojazd w obydwie strony czy na kolejny katowicki Night Biking gdzie formuła mi bardziej odpowiada, bo jest wybitnie rekreacyjna. Wolne tempo, częste postoje owocują wieloma rozmowami, nawiązywaniem nowych znajomości, a na orbicie wcześniej czy później będę jechał sam, bo takiego tempa nie jestem w stanie utrzymać. Długo biłem sie z myślami, bo jednak orbita również była ciekawa, a na NB jeżdżę co miesiąc w okresie letnim, ale gdy przyszedł w końcu dzień 25 lipca popołudniowa burza pomogła mi zrezygnować ostatecznie z tegorocznej orbity. Jadąc od Krzyśka podjechałem jeszcze pod blok Marcina. Tam przegadaliśmy kolejną godzinę i udałem sie na pociąg. Gdy dotarłem w okolice dworca od strony Piłsudskiego, okazało sie ze budynek jest w remoncie a kierunkowskazy pokazywały kierunek do kas gdzieś w stronę peronu IA. Tym to sposobem dostrzegłem stojący tam pociąg do którego wsiadłem i który ruszył po jakiś 20 sekundach. jako że nie miałem biletu, a z rowerem nie muszę chodzić po pociągu w poszukiwaniu obsługi dotarłem w ten sposób do Poraja, skąd postanowiłem kontynuować podróż rowerem. Mijając Zalew w Poraju od drugiej strony również postanowiłem sie na pare minut tam zatrzymać. Wykonałem kilka telefonów. Po drodze miałem odwiedzić Błażeja, żeby mu pomóc przy rowerze, ale tego dnia nie było go w domu, więc pojechałem do Zawiercia. Tam u ryby5374 zostawiłem uszkodzony rower i dalej juz na miesięcznym pojechałem do Dąbrowy Górniczej.
PS. Jechałem jedynie z białas-em, ale krzara i ryba5374 również nierozłącznie wiążą sie z ta wycieczką więc ich pozwoliłem sobie również oznaczyć.
Dystans całkowity 165km, w tym dystans aktywny 129km.
Route 3 143 141 - powered by www.bikemap.net
- DST 129.00km
- Teren 35.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 czerwca 2015
Kategoria Grupowe, Nocne, Night Biking Katowice
Night Biking Katowice czerwiec 2015
Route
3 117 014 - powered by www.bikemap.net
Muchowiec Pszczyna Kobiór Kostuchna Giszowiec Nikiszowiec Stawiki Dąbrowa Górnicza
- DST 143.00km
- Teren 89.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2015
Kategoria samotnie
WPKiW
Pare minut po 6 wyszedłem sprawdzić pogode. Nie wiało, nie padało, nawet chmur nie było. No co ci synoptycy tak straszą. Kolega namawiał żeby jechać zwiedzać muzeum PRL, to jade, jak sie tylko zbiorę. Ruszyłem o 8.00...yyyy...no własnie, niecałe dwie godziny minęły, a widzę że coś tam racji mieli jednak, bo juz wszystko mokre i se kropi, no ale z cukru nie jestem, może przejdzie. Nie wiem co mnie podkusiło, ale fakt ze juz wcześniej miałem zamiar poszukać tego szlaku wzdłuż Czarnej Przemszy. O ile w suche dni, to może byłaby i jakaś przyjemność, to trawa na 1,5metra i gałęzie zwisajace dość nisko, a to wszystko mokre, w dodatku wszędzie błoto sprawiły, ze chyba prędko sie tamtędy znowu nie wybiore. Porządny deszcz mnie zastał w WPKiW, gdy dojechałem w okolice Planetarium Śląskiego, ale stanąłem w lesie koło parkingu i mimo że zmarzłem dość mocno, to po jakiejś godzinie przestało i zaczęło nawet słoneczko wygladać. Po zrobieniu kilku fotek przy planetarium, pojechałem za głosem z oddali, zeby zobaczyc, co tam sie dzieje. Okazało sie ze między stawem, a Kotłem Czarownic była meta jakiegos biegu. Postałem tam chwile, ale widze ze znowu coraz ciemniej od chmur i chyba nie ma sensu juz nigdzie dalej jechac, bo ta pogoda dzis nie odpuści i trzeba sie ewakuowac. W Czeladzi była juz porządna wichura no i ta czarna chmura na niebie, wiec pomyslałem ze sie schowam, zagrzeje troche w M1 i tam przeczekam. Przy okazji kupiłem se troche rybek, kilka tuszy z leszcza i brzuszki z łososia. Nie wiedziałem czy juz po, czy jeszcze, ale wyszedłem na zewnątrz, wszędzie kałuże, zapytałem jakijsc kobiety, mówi ze była ulewa. Pomyślałem se to super, mozna jechac dalej, tylko juz nie szlakiem nad rzeką, a normalnie, ulicą. Przejeżdzając przez Pogo III tradycyjnie zatrzymałem sie zeby zerknąc na fejsa, co tam słychac. Okazało sie żę pisala do mnie Dominika Ł. więc zacząłem odpisywac i nawiązała sie rozmowa. Było by wszystko fajnie bo dopiero po 14, a do domu całkiem niedaleko, gdyby nie to ze spojrzałem w niebo, a tu znowu chmura bliźniaczo podobna do tej znad M1. Szybka ewakuacja nie zdała się na nic, bo będąc na wysokości osi jeziora byłem już calutki mokrutki, a wiatr próbował mnie zepchnąc na jezdnie. W domu tylko na szybko, ryby do lodówki (potem sie nimi zajme), a ja pod gorący prysznic i do łózka sie troche zagrzać. Chyba jednak synoptycy sie nie mylili :).
Route 3 104 741 - powered by www.bikemap.net
- DST 58.00km
- Teren 19.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Rybnik z Cykloholikami
Route
3 097 290 - powered by www.bikemap.net
Ponieważ wyjazd z Chorzowa był dość wcześnie, bo o 7.00, a trasa wycieczki plus moje dojazdówki sięgały blisko mojej życiówki postanowiłem zredukować ranną trase tak by nie musiec wstawać koło 4. Reasumując wybrałem połączenie kolejowe do Rybnika z DGZ o 10.43, w Katowicach 9 minut na przesiadke i o 12.23 w Rybniku. Całość trasy Kolejami Śląskimi. Wszystko ładnie, tylko jak zwykle. Wszystko fajnie, tylko zawalitory z PKP IC jak zwykle spowodowały ze pociąg KS przyjechał z 10 minutowym opóźnieniem, bo musiał je przepuszczać, to jednak mnie nie zniechęciło, a w pociągu poprosiłem o skomunikowanie obydwu pociągów w Katowicach. Kierownik mówi ze nie obiecuje, ale juz dzwonił w tej sprawie. W międzyczasie pociąg troche odrobił i w Katosach miałem jakieś 4 minuty na zmianę peronu i przesiadkę. Nie wspomniałem jeszcze, że był to wyjątkowo gorący dzień i o wiele lepiej było w poprzednim klimatyzowanym pociągu. Ten niby tez KS, ale otwarte okna to nie to samo. Po dotarciu do Rybnika uzupełniłem zapasy wody i kontaktując sie z Arturem i Tomkiem odnalazłem grupe na plaży nad Jeziorem Rybnickim
- DST 127.00km
- Teren 51.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 czerwca 2015
Kategoria Po pracy, z innymi osobami poza rybą, z Maćkiem
Kuźnica Świętojańska i Warężyńska
Po pracy wybraliśmy sie z Maćkiem do Kuźnicy Świętojańskiej, no i Maciek chciał objechać również PIV.
Route 3 085 036 - powered by www.bikemap.net
- DST 28.00km
- Teren 12.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 czerwca 2015
Biedra
Route 3 082 228 - powered by www.bikemap.net
- DST 5.00km
- Teren 2.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 czerwca 2015
Kategoria Po pracy, z innymi osobami poza rybą, z Maćkiem
Neonet, C.H. Pogoria
Po pracy z Maćkiem podjechaliśmy do sklepów w poszukiwaniu konkretnego modelu suszarki do włosów. Wracając, nad brzegiem Pogorii III przejeżdżał pociąg ciągnięty w sumie przez 5, albo i 6 lokomotyw spalinowych
- DST 24.77km
- Teren 11.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowa pielgrzymka mężczyzn do Piekar Śl. 2015
Route 3 082 063 - powered by www.bikemap.net
O 7.20 wyruszyłem śladem na Pyrzowice. W Strzyzowicach odbiłem na Rogoźnik. W Piekarach śląskich byłem o 8.50. Zadzwonilem do Tomka, który czekał jeszcze w Rudzie na Cykloholików.
Po mszy na Kalwarii Piekarskiej Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich która trwała od 10, do 12 z minutami, ruszylismy w stronę Chorzowa. Po drodze dokupiliśmy kiełbasy, bo Tomek zaprosił mnie do WPKiW na grilla, którego ze soba przytargał. Po drodze z łóżka wyciągnęlismy Artiego i wspólnie udaliśmy sie na rzeczonego grilla.
Po zmianie miejscówki, chłopaki przygotowali również kawe, bo jak sie okazało, Tomek w sakwie skitrał również gazową kuchenke turystyczną, wode itd.
Przy wieży telewizyjnej TVP Katowice rozstaliśmy się, skąd ja po wytyczeniu trasy udałem sie w stronę Siemienowic Śląskich,
Będzina i DG. Przejeżdżając przez Będzin zahaczyłem o cmentarz na Koszelewie,
potem o apteke, C.H. Pogoria, gdzie uzupełniłem zapasy żarełka i innych podstawowych artykułów codziennego uzytku i na chwile do Parku Hallera na Golców podczas Dni Dąbrowy.
Z pod Pogorii to ledwie sie zabrałem, bo sakwe juz miałem pełniutką,a reszte rzeczy zawinąłem w ubranie i przytroczyłem na góre sakwy zapięciem do roweru :)
- DST 84.00km
- Teren 22.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 maja 2015
Dąbrowska Masa Krytyczna maj 2015
ute
3 064 430 - powered by www.bikemap.net
Dąbrowskie masy krytyczne (nie mylić z zagłębiowskimi) są organizowane dwa razy w roku, w maju i wrześniu przez Rowerową Dąbrowę
- DST 32.00km
- Teren 12.00km
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze