Niedziela, 22 kwietnia 2012
Kategoria z innymi osobami poza rybą
Sławków-Bukowno
Niedziela, 15 kwietnia 2012
Kategoria samotnie
Wiosenna rozgrzewka
Ciernie (ul. Dąbrowszczaków)
Złowrogo brzęczące i wyglądające, szczególnie przy tej pogodzie elementy infrastruktury elektroenergetycznej pod którymi trzeba przejechać :).
- DST 29.90km
- Czas 01:44
- VAVG 17.25km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 marca 2012
Kategoria samotnie
Wiosenna rozgrzewka
Sobota, 24 marca 2012
Kategoria samotnie
Wiosenna rozgrzewka
- DST 27.00km
- Czas 01:04
- VAVG 25.31km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 marca 2012
Kategoria Dojazdówki, samotnie
Po miescie
- DST 3.00km
- Czas 00:11
- VAVG 16.36km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 marca 2012
Kategoria Grupowe, z rybą 5374
Złożeniec-Smoleń-Żerkowice
O 11 podjechał ryba i perę minut później ruszyliśmy w kierunku poczty, bo musiałem odebrać jeszcze polecony do brata. W drodze na pocztę zadzwonił Sławek, bo chciał zapytać czy bym nie ruszył z nim na rower? Wiec mówię mu ze jak ma ochotę, to "zaraz przy poczcie" :D Po kilku minutach we trzech ruszyliśmy na Ryczów, Złożeniec, Smoleń, Cisowę, Sławniów, Pilcę. Tu juz Sławek pojechał zjazdowo na Ogrodzieniec, a my pognaliśmy na Giebło, Kiełkowice, Żerkowice i w efekcie do Zawiercia. U ryby posiliłem sie, odpocząłem i pojechaliśmy do Pawła. Sebe odwiozłem pod dom i pojechałem w stronę swojego domu. Mijając Lidla oświeciło mnie, ze miałem zrobić zakupy, gdyż za parę dni wylatuje. Wróciłem wiec do Tesco, potem podjechałem jeszcze raz pod Lidla i obładowany wróciłem do domu.
Ruiny zamku w Smoleniu
Ruiny zamku w Smoleniu
- DST 67.70km
- Czas 03:39
- VAVG 18.55km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 grudnia 2011
Kategoria z innymi osobami poza rybą
Niegowa
Włodowice
Niegowa
Mirów
Wyruszylem o 12.20. Z początku nawet słonko sie pokazywało, ale niedługo później zrobiło sie pochmurno. W Kromołowie krótki postój celem uzupełnienia zapasów węglowodanów. W Pomrożycach juz chciało mnie zwiać z drogi. Takie silne podmuchy wiatru zachodniego były. Przy okazji mogłem zobaczyć nowy kawałek nawierzchni asfaltowej, który położono na odcinku Mirów - Niegowa. Jeszcze pobocza są nieskończone, ale jedzie sie tam juz o wiele lepiej. W Niegowej stwierdziłem, ze starczy na dziś, ze pora wracać, by do kościółka zdążyć. Ponieważ wiatr był na tyle silny, ze tam na górze trudno byłoby sie przebrać, uczyniłem to tradycyjnie w Mirowie. Tym razem chowając sie przed wiatrem w budkach WC. Troche zjadłem. Jakis telefon i dalej w drogę powrotną ruszylem o 14.20. Zaczęło padac, chyba dlatego, ze od kilku dni wszyscy marudzili, ze mega susza jest w Polsce. Dodatkowo wiatr sie odwracał i musiałem mu stawić czoło. Na Górze Włodowskiej natrafiłem na starszego wiekiem, lecz młodego duchem bikera, który próbował zdajsie zdobyć pieczątkę do punktów na odznakę PTTK. Mówił mi że wczoraj pokonał rowerem 80km, dzis 35, co przy tej pogodzie wydaje sie byc niezłym wynkiem. W Kromołowie na skrzyżowaniu juz było tyle wody, ze hamując płynąłem :D. Do domu dotarlem o 15.50.
- DST 47.70km
- Teren 6.00km
- Czas 02:21
- VAVG 20.30km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 listopada 2011
Kategoria z innymi osobami poza rybą
Mirów
Wyjechaliśmy o 13.35. Pojechaliśmy DW791 do Wydry Zielonej i odbiliśmy w prawo DK78 do Kromołowa i przy źródle rzeki Warty skręciliśmy w lewo na Włodowice. Po drodze obserwowałem postęp prac w budowie ciągu pieszo-rowerowego (jak sądzę) wzdłuż DK78.
Od Wart początkowo po prawej stronie drogi, a potem jak widać, za skrzyżowaniem na Wydrze, po lewej stronie jezdni powstaje coś takiego jak na fotce powyżej.
Fotka wykonana przypadkiem :D jak widać licznik wskazuje jeszcze wg czasu letniego.
Kapliczka w Kotowicach.
Miejsce docelowe - Mirów
Odcedziłem kartofelki korzystając z pobliskiej budki WC, przebrałem sie, zjadłem, wykonałem pare telefonów i ruszyłem w drogę powrotną, tak by zdążyć do kościółka i tym razem sie udało <jupi>. W domu byłem na 16.20. Jak na listopad nie było aż tak zimno. Poza tym wracałem przed zmrokiem i byłem lepiej wyekwipowany niż jadąc do Postaszowic, także w tego wyjazdu jestem zadowolony :).
Od Wart początkowo po prawej stronie drogi, a potem jak widać, za skrzyżowaniem na Wydrze, po lewej stronie jezdni powstaje coś takiego jak na fotce powyżej.
Fotka wykonana przypadkiem :D jak widać licznik wskazuje jeszcze wg czasu letniego.
Kapliczka w Kotowicach.
Miejsce docelowe - Mirów
Odcedziłem kartofelki korzystając z pobliskiej budki WC, przebrałem sie, zjadłem, wykonałem pare telefonów i ruszyłem w drogę powrotną, tak by zdążyć do kościółka i tym razem sie udało <jupi>. W domu byłem na 16.20. Jak na listopad nie było aż tak zimno. Poza tym wracałem przed zmrokiem i byłem lepiej wyekwipowany niż jadąc do Postaszowic, także w tego wyjazdu jestem zadowolony :).
- DST 44.70km
- Teren 6.00km
- Czas 01:36
- VAVG 27.94km/h
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 listopada 2011
Kategoria Grupowe, z rybą 5374
Niebieskie źródła - Julianka
Trasa na podstawie mapki Kill-a. Ja oczywiscie startowałem i kończyłem trase w Ogrodzieńcu. Start około 8.20, o 8.45 spotkanie z Pawłem i Sebą i dalej wspólna trasa wg wskazań Pawła. Ogólnie wiecej terenu, jak asfaltu. jak na listopad bardzo ciepło.
- DST 115.00km
- Teren 56.00km
- Czas 05:40
- VAVG 20.29km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 października 2011
Postaszowice
Późno wyjechaliśmy, bo około 16.30 i wracając doskwierało mi zimno, w dodatku nie byłem zbyt dobrze wyekwipowany i odpowiednio ubrany. Choć jeżeli chodzi o ubiór to były to dopiero pierwsze testy w tej temperaturze, na takim dystansie :).
- DST 55.40km
- Teren 6.00km
- Czas 03:01
- VAVG 18.36km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt GIANT ATX830
- Aktywność Jazda na rowerze