Informacje

  • Wszystkie kilometry: 11102.27 km
  • Km w terenie: 2483.60 km (22.37%)
  • Czas na rowerze: 9d 14h 55m
  • Prędkość średnia: 18.87 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy vizirek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 4 czerwca 2011 Kategoria Nocne, Grupowe

Ogrodzieniec- Zawiercie- Katowice- Pszczyna- Katowice-Ruda Śl- Ogrodzieniec

http://trenerzy.slask.pl/nocny-przejazd-rowerowy-katowice-pszczyna lub/i http://www.bikestats.pl/wydarzenia/Nocny-Przejazd-Rowerowy_1013.html

Rano 03.06 przejechałem 6,5km do pracy, by móc bezpośrednio po o godz. 19.25 ruszyć z Zawiercia DW796 na Ciągowice 19.40-Dąbrowa Górnicza Ząbk. (skrzyż S1/1)- 20.15-20.20 - no i tu sie zaczął problem, bo nie było za bardzo czasu by patrzeć na mapę, sam nie znałem drogi na pamięć, a kierowali mnie uparcie na droge szybkiego ruchu- 20.45 Pałac Kultury Zagłębia- skrzyż. Legionów Polskich i ul. Struga 20.53. Tu zdecydowałem sie poczekać na autobus linii 27 (bo niby miał byc za chwile). Przyjechał dopiero o 21.07 . Kierowca nie chciał mnie wpuscic z rowerem, ale ... No to zachciało mu sie pokazywac mi okolice: Będzin, Czeladź, Siemianowice. Ja rozumiem, że słabo znam te tereny, ale zajęlo mu to prawie godzine. Na Piotra Skargi w Katosach bylismy tuż przed samą 22 :( W międzyczasie kontaktowałem sie telefonicznie z Kamilem i z organizatorem, mimo że Sławek skutecznie próbował mi w tym przeszkodzić. Bogusław zapewnił mnie ze chwile poczekają na mnie, gdyż zbiórka była ustalona na 22.00 przy Barze Wiocha na 3 Stawach. Dokładnie nie wiedzialem jak tam jechac, ale kierowałem sie w strone znanej mi ulicy Lompa. Jadąc tamtędy z zestawu oddzwoniłem do Sławka, by sie w końcu uwolnić od ciagłych telefonów, gdy nagle na drodze wyskoczył mi szlaban. Ominąłem go nie zastanawiając sie i po jakiś 50 metrach, pierwszych
napotkanych gosci zapytałem o droge na 3 Stawy. Ci mnie poinformowali grzecznie, ze wjechałem własnie na teren Komendy Wojewódzkiej <lol>, no to powtorzyłem pytanie i uzyskałem odpowiedź. Podziękowałem i pojechałem za wskazówkami. Mijajac szlaban dostrzegłem budke strażniczą, wiec krzykłem w strone straznika "przepraszam" unosząc dłoń. O 22.06 odebrałem telefon od Bogusława, ze jednak ruszają, a wyznaczona osoba na mnie poczeka. Udało mi sie jednakze dostrzec po chwili las
biało-czerwonych światełek, nie musiałem zatem juz szukać baru, którego mimo prób, nie znalazłem uprzednio w sieci. Ruszylismy wszystcy razem, mimo że ja miałem plan odwiedzic jeszcze jakies WC, bo juz na przystanku w Dabrowie po spróbowaniu tego dziwneo czegoś z Biedronki co miało byc napojem energetycznym BE momentalnie w żoładku sajgon. (Tak samo zrobiło mi sie następnego dnia w Niegowonicach. Równiez po kilku sekundach. Kupiłem to pierwszy raz i ciekawi mnie czy inni też tak mieli). Jechalismy leśnymi ścieżkami. Wszędzie świeciły, bądź migotały światełka :) Przed północą zatrzymałem sie bo widzę ze kolega poznany na trasie i chyba osoba obstawiająca tyły zatrzymali sie. Złapał gume. Chwile zastanowiłem sie co robić, czy zostać z nimi, czy jechać, ale jakos wbrew sobie stwierdziłem, ze jade. Próbuje ruszyc, mam to samo :). Początkowopo oczyszczeniu opony próbowałem napompować, bo tydzień wczesniej kupiłem i założyłem tą dętkę bezawaryjną ze środkiem samołatajacym, ale nic to nie dało, bo otwór był za duży. Zmieniłem zatem dętkę, nie bez pomocy, bo znalazły sie dobre dusze które mi pomogły - Dzięki wielkie - i o północy ruszyliśmy dalej. 0.20 chwile poczekaliśmy na grupe, która jak sie okazało była za nami, bo pojechaliśmy asfaltem.





O równej 1.00 wjechaliśmy na rynek do Pszczyny. Przed posiłkiem, Kamil już traci ostrość :D







Tuż przed Wiochą Bogus złapał gume i wtedy w końcu na spokojnie mogłem sie załatwić :D.

Z Kamilem i Szymonem pojechaliśmy dalej, w stronę Chorzowa i Rudy Ślaskiej.


W Rudzie z kolarzemRSl byliśmy tuz przed 6.00.

Od Rudy już sam pojechałem na dworzec PKP w Bytomiu. Tam dostałem ślinotoku. W tym czasie odebrałem tez esa od ryby, ze jedzie do Tyńca. W pociągu wodą poratował mnie Jacek (jaco.rogi) Wielkie dzięki - który wyjeżdżał akurat rowerem, na żagle. Z Katowic wracałem juz z Adamem. Od Zawiercia rowerami.


Popołudniu rybie5374 było mało przygód, bo tyle co wrócił z Tyńca i pojechaliśmy na Dąbrowę Górniczą.




Wyjazd do Pszczyny łacznie 170,28km i czasd jazdy 8,8godz.
  • DST 226.01km
  • Teren 90.00km
  • Czas 10:03
  • VAVG 22.49km/h
  • VMAX 45.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 4374kcal
  • Sprzęt GIANT ATX830
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
:D no co poradzic jak Seba zachęcał. No w prawdzie On spał w nocy, ale przejechał tego dnia 270km :P
vizirek
- 14:51 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
Normalnie Harpagan! Po całej nocy na rowerze było Ci mało... ;D Ja cały dzień później spałem.
Gratulacje!
KolarzRSl
- 14:49 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa odypr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl